środa, 26 kwietnia 2017

Lubmy się trochę bardziej, czyli nie wiem się ale się wypowiem #1

Witajcie po długiej dłuugiej przerwie.

Obiecałam sobie, że będę tu pisać o czymś o czym warto wspomnieć, a więc jestem. Z polecenia koleżanki zaczęłam oglądać "13 powodów". Tak wiem, że teraz jest o tym głośno w internecie ale też chciałabym do tego dołożyć moją cegiełkę.
Serialu jeszcze nie skończyłam, więc z całą recenzją wypowiem się jak obejrzę wszystkie odcinki. Myślałam też nad zrecenzowaniem książki. Jeśli ktokolwiek byłby zainteresowany piszcie.

Większość z Was o serialu słyszała. Nie wiem ile go zaczęło oglądać. Ja mogę go polecić. Porusza bardzo ważne tematy, które dotykają młodych ludzi. I o tym chciałabym dzisiaj napisać.


Sama nigdy nie byłam nękana przez rówieśników, więc teraz powiecie to co ty możesz o tym wiedzieć? Następna laska, która wyznaje zasadę nie znam się ale się wypowiem. Może i tak, bo pewnie nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić co czuje osoba gnębiona przez całą grupę ludzi. Będąc w podstawówce byłam świadkiem gnębienia kilku osób. Każda z nich pochodziła z biedniejszych rodzin. Z tego co pamiętam każda z nich miała problemy z nauką. Osoby te uchodziły za głupie po prostu. Na porządku dziennym było "zarażona Marysią" jeśli się tej osoby dotknęło/ ona cię dotknęła/ dotykała jakiejkolwiek twojej rzeczy. To ciągnęło się jeszcze przez całe gimnazjum, a i teraz wątpię, że ludzie, którzy są już dorośli przyznaliby się do tej grupy osób na ulicy. Żebyście nie myśleli, że byłam lepsza nie, nie. Też podążałam za stadem baranów jak ten wspomniany przed chwilą głupi baran.
No ale okej dzieci są okrutne. Ktoś im nie podpasuje i koniec. Gimnazjum to głupi wiek okej... No ale w szkole są też dorośli... nauczyciele, pedagodzy... no ktokolwiek. Nie wierze, że nikt nie słyszał o takich durnych "zabawach". Jedna z dziewczyn żeby wpasować się w łaski klasy przyniosła w podstawówce około stu złotych i wszyscy, którzy ją wyzywali polecieli za nią i ona kupowała im co chcieli.
Po paru odcinkach złapałam refleksyjny nastrój i zaczęłam się zastanawiać. Kurcze ja też albo byłam dla kogoś wredna i był przeze mnie smutny, albo byłam obojętna, fałszywa. Okej starałam się też pomóc ale równie często miałam to gdzieś, bo "hej to nie mój problem", albo "lepiej ona/ on niż ja".
Nikt bloga nie czyta więc pewnie post zostanie bez odzewu ale jeśli ktokolwiek to przeczyta to razem postarajmy się nie krzywdzić. Taka luźna refleksja. Recenzję dodam jak skończę 13 odcinek i trochę ochłonę, choć może lepiej będzie na świeżo? Kto wie?

Żegnam się z wami i do przeczytania
Buźka

sobota, 1 kwietnia 2017

Świat oczami psa

Witajcie

Lubię czytać i oglądać filmy/ seriale... no wszystko! Niestety nie umiem pięknie pisać. Postanowiłam recenzować książki, filmy itp. Prosto zwięźle i na temat. Mam nadzieję, że da się to czytać i jeżeli coś ciekawego wpadnie mi w łapy opinia ląduję tu.

Około 2 tygodni temu skończyłam czytać  "Był sobie pies". Jeżeli jesteście zainteresowani moją opinią zapraszam serdecznie. W zanadrzu mam jeszcze recenzję "La la land'u" i "Pięknej i bestii", więc jeśli jesteście zainteresowani zapraszam :).

Zdjęcie pochodzi z mojego instagrama, na którego seeerdecznie zapraszam!

Zazwyczaj książki czytam na czytniku. Studiuję i dość ciężko byłoby potem wozić książki w tą i w tamtą, a czytnik jest mały, lekki, poręczny więc nie ma problemu z transportem książek ;).

Może zacznę od części formalnej?
Autor:








Bailey to uroczy kundel, który po serii niefortunnych zdarzeń odchodzi z tego świata. Ku swemu zdziwieniu odradza się ponownie jako złotowłosy szczeniaczek i trafia w ręce ośmioletniego Ethana. Wkrótce stają się nierozłącznymi przyjaciółmi a Bailey dożywa szczęśliwej starości u boku chłopca w poczuciu, że spełnił swoje powołanie. Jednak jego misja dopiero się zaczyna, bowiem... odradza się w kolejnym wcieleniu. I w dodatku pamięta wszystko z poprzedniego życia! Czy uda mu się odnaleźć drogę do najlepszego przyjaciela i całkowicie poznać swoje przeznaczenie?

Jak już wszystko wiadomo to najwyższy czas na opinię!

Na początku ciężko było mi się przestawić z tradycyjnej narracji. Książka wydawała mi się głównie do młodszych odbiorców. Po kilku rozdziałach przyzwyczaiłam się no i było z górki, bo książkę przez brak czasu przeczytałam w tydzień. Może to i lepiej. Mogłam towarzyszyć Bailiemu w jego przygodach, a psina miała ich sporo. Bohater dzisiejszej recenzji całe swoje życie poświęcił na szukaniu sensu swojego istnienia. Książka jest spojrzeniem psimi oczami na ludzki świat. Nie brakuje tu gier słownych, które w pełni oddają psi charakter. Nie chciałam oderwać się od książki. Niestety przez nawał obowiązków byłam zmuszona. Co nie znaczy, że razem z zamknięciem książki myśli o niej uciekały. Było wręcz przeciwnie. Nie mogłam się doczekać aż znowu będę towarzyszyć Koleżce w jego podróży.
Może nie napisałam długiej górnolotnej recenzji, ale mogę z ręką na sercu polecić każdemu "Był sobie pies"! To świetna historia oczami psa, która przede wszystkim daje do myślenia. Przecież o to chodzi w książkach :).  Dla mnie Bruce W. zrobił świetną robotę.

Ocena:
5/5